Belfer to bardzo ciekawy serial online. W małym miasteczku jest tragedia – zabija się młoda dziewczyna. Kilka dni po jej śmierci do Dobrowic przybywa Paweł Zawadzki (Maciej Stuhr), nauczyciel języka polskiego. Od momentu przybycia do miasta sam przeprowadza dochodzenie. Dlaczego Zawadzki jest tak zainteresowany śmiercią nastolatka? Co się stało w jej życiu, że umarła tak młodo? Wszystko, nawet długo ukryte tajemnice, które obciążają sumienie mieszkańców miasta, wyjdą na jaw.
Warto zauważyć, że Jakub Żulczyk jest między innymi odpowiedzialny za scenariusz serii. Chociaż dla pisarza jest to pierwsze takie doświadczenie, od pierwszego odcinka możemy zobaczyć, jak mocno jego styl znajduje odzwierciedlenie w sposobie prowadzenia historii lub nadawania klimatu. Zbudowane napięcie wynika nie tylko z bardzo dobrego montażu, ale także z precyzyjnie skonstruowanego scenariusza.
„Belfer” to wielowątkowa opowieść – wątki mnożą się jak zwłoki w powieściach Agaty Christie, przeplatają się, łączą lub uzupełniają. Narracji czy dramaturgii nie można jednak zarzucać żadnego chaosu. Wszystkie wątki wydają się być ważne, choć niektóre mogą zająć trochę więcej czasu na ekranie, jak ten o romansie głównej bohaterki z silną lokalną kobietą.
Produkcja Łukasza Palkowskiego, odpowiedzialnego za wielokrotnie nagradzanego „Bogów”, zaskakująco dobrze oddaje specyfikę małego miasteczka. Po pierwsze, w rzeczywistości wszyscy znają się mniej więcej – to znaczy, nawet jeśli nie są na Tobie, każdy zna imię każdego. Po drugie, do tej pory w takich miejscach są stereotypowe obrazy. W prawie każdym podobnym miejscu spotkamy skorumpowanego policjanta, rodzinną władzę i grupę biznesmenów współpracujących z radą miasta, by zarobić fortunę. Uwierz mi, to nie są wynalazki twórców filmowych, tylko rzeczywistość, która wciąż funkcjonuje. Jednocześnie warto zauważyć, że Dobrowice nie wyglądają jak miasto, w którym nie można znaleźć zwłok. Wydaje się to całkiem realna i przekonująca wizja.
„Belfer” to także dość wiarygodny portret współczesnej młodzieży. Nauczyciele zwracają uwagę na uczniów, gdy palą, zamiast dzwonić do rodziców; picie piwa przed rozpoczęciem roku szkolnego jest przedstawiane jako coś normalnego, a bunt przeciwko rodzicom jest czymś oczywistym. W tym kontekście czasami tylko kuleją. Nie wystarczy rzucić trochę żargonu, kilka przekleństw, aby zrozumieć, w jaki sposób młodzi ludzie się komunikują. W każdym razie komunikacja między młodymi ludźmi zmienia się bardzo dynamicznie. Ba, nie jestem pewien, czy na pewno zrozumiałbym dzisiejszych 18-latków.
Ambicją serialu są także niejednoznaczne postacie. Tutaj nikt nie jest dobry ani zły; nie ma czerni i bieli. Każdy z bohaterów prezentuje swoje odcienie szarości (być może oprócz tego, którego łatwo nienawidzisz). Nawet Zawadzki ma własne grzechy, bezpostaciowość, pochopność w podejmowaniu decyzji lub nadmierny egoizm. W pewnym momencie można nawet pomyśleć, że prawie każdy mieszkaniec Dobrovic przyczynił się do śmierci nastolatka do pewnego stopnia. W końcu nie różniła się od reszty – prezentowała się jako idealna studentka i naczelna, ukrywała tajemnice, które mogłyby zniszczyć jej przyszłość.
Jednak rola aktorów była również grana podczas tworzenia tych postaci – scenariusz i casting to nie wszystko. W polskiej telewizji dawno nie było takiej sztuki i zaangażowania. Maciej Stuhr nie ładuje, wygrywa swoje akcenty, gra nieco stereotypowego polonistę, małego buntownika, małego faceta, który nie walcząc o swoje, został sam w życiu. Ale nie jest tu prawdziwy klejnot. Sebastian Fabijański prawdopodobnie odgrywa podobną rolę jak w „Pitbull”, ale w tym wydaniu staje się znacznie bardziej wiarygodny.
Gangster z uczuciami, z zasadami, honor. Grzegorz Damięcki (tak, z Damięckich) świetnie sobie z nim radzi, który nie miał okazji tak dużo świecić na dużym lub małym ekranie. Jego umiejętności to najwyższy poziom talentu i pracy, co widać szczególnie w scenach wybuchów gniewu. Ponadto istnieje galaktyka młodych aktorów, o których powinniśmy słyszeć więcej niż raz. Mateusz Więcławek to niesamowity talent – bardzo dobrze kieruje widza do konkretnych emocji wymaganych przez scenariusz, a Paulina Szostak mogłaby w przyszłości zostać femme fatale lub delikatną, zranioną dziewczyną. W „Belfra” pokazała, że jest prawdziwym kameleonem. Paweł Królikowski wydaje się być jedyną niepowstrzymaną, wytartą rolą, która wyróżnia się spośród pozostałych aktorów – na przykład Krzysztofa Pieczyńskiego, Łukasza Simlata czy Piotra Głowackiego.