Wszystkie sagi władców narkotyków są podobne. Bohaterem o ile tak go można nazwać jest młody człowiek z błyskiem szalonych ambicji w oczach. Człowiek, który jest mądrzejszy, bardziej brutalny lub ma więcej szczęścia niż jego rywale. Dzięki temu szybko wspina się po chwiejnej górze gotówki, zwłok i uzależniających substancji. Potem ogarnia go apetyt na sukces i myśl, że trzeba być wysoko postawioną osobą, która liczy się w kraju i na świecie. Netflix już kontroluje ten zakątek rynku za pośrednictwem serialu Narcos. Oryginalnej wersji o Pablo Escobar i kolumbijskim handlu kokainą. Zamiast czwartego sezonu tego, samodzielny Narcos: Meksyk sezon 1 przenosi się na północ, aby profilować króla Guadalajary, Félixa Gallardo.
Przenosimy się zatem do Meksyku. Serial Narcos: Meksyk chce, abyś pomyślał, że to całkiem nowy program. Najnowszy sezon dramatu Netflix miał problem z nową obsadą. Ludzie przyzwyczaili się jednak do tej starej. W serwisie Netflix jest oddzielony od swojego poprzednika, a nowe odcinki są oznaczone jako Sezon 1. To ta prawie sama historia ale trochę w innym wydaniu. Meksyk na początku lat 80. to karnawał szerokich ekscentryków i wyborów w dzikim stylu. To mój numer trzy na liście zaraz po serialach Gra o Tron, Żmijowisko i oryginalnej części Narcos.
Jednak nadal jest to ta sama seria pod każdym względem, co sprawia, że jest to łatwa rekomendacja dla poprzednich fanów. Eric Newman, bardzo dobrze poradził sobie z dramatyzowaniem wciąż rozwijającej się sagi o wojnie narkotykowej w telewizji. Rezultatem tego jest 10 trzymających w napięciu odcinków, w których nie brakuje akcji i dramatu. Choć chyba bardziej czekałem na Homeland sezon 8. Choć zakres może wydawać się duży to serial koncentruje się na godnym podziwu poziomie, ponieważ program sprowadza się głównie do dwóch mężczyzn. Głównymi bohaterami są Felix (Diego Luna), człowiek, który sprawił, że marihuana prowadziła działalność jak korporacja, oraz Enrique „Kiki” Camarena, agent DEA, którego zespół robi wszystko, co w jego mocy, aby obalić operację Felixa, mimo że jest to prawie niemożliwe w kraju tak skorumpowanym jak Meksyk.